wtorek, 9 grudnia 2014

Piękny rumieniec - oczarowana różem the balm instain houndstooth

Uwielbiam róże i mam ich w swojej kolekcji sporo, ale jak zachwyci mnie jakiś odcień, to nie potrafię powstrzymać się od kolejnego zakupu i tak właśnie było z różem The Balm, od pierwszego wejrzenia wiedziałam, że muszę go mieć.
Muśnięcie policzków różem ożywia twarz, dodaje witalności i dziewczęcości (odmładza), modeluje twarz, jest dopełnieniem makijażu. Często pomijam bronzer w dziennym makijażu ale zawsze omiatam policzki odrobiną różu.

 

Od dłuższego czasu moim ulubieńcem w tej kategorii jest róż The Balm Instain w odcieniu Houndstooth, jestem nim oczarowana i z wielką przyjemnością sięgam po niego prawie codziennie.

Muszę wspomnieć o tym, że zadowala mnie nie tylko pod względem jakości i trwałości, ale również pod względem estetycznym. Nie przestanę się chyba zachwycać typowymi już dla The Balm kartonowymi, niezwykle stylowymi i ślicznymi pudełeczkami. Dlaczego? Bo mam dość ponurych, ciemnych, nudnych i niczym nie wyróżniających się opakowań kosmetyków. I kto powiedział, że liczy się tylko wnętrze? :)



W przypadku The Balm mam dwa w jednym. Opakowanie niezwykle cieszy oko, przypomina mini gazetę, na "okładce magazynu" widać tajemniczą damę we wrzosowym kapeluszu. Podoba mi się taka "gazeta" o poranku przy ciepłej kawie i codziennym upiększaniu się. Opakowanie jest z grubej, wytrzymałej tektury, ma magnetyczne zamknięcie a w środku lusterko.


A przechodząc do zawartości tego ślicznego pudełeczka to muszę Wam powiedzieć, że jakość tego produktu i trwałość jest rewelacyjna. Za róż zapłaciłam 69.90 zł za 6,5 g. Dostępny jest w kilku odcieniach:
  • Argyle (Petal Pink)
  • Toile (Strawberry)
  • Swiss Dot (Peach)
  • Lace (Bright Pink)
  • Houndstooth (Mauve)
  • Pinstripe (Plum)
Kusiły mnie 3 kolory: Toile - bo nie mam jeszcze takiego truskawkowego różu w swojej kolekcji, Pinstripe - bo to bardzo interesujący śliwkowy odcień ale jak ujrzałam Houndstooth, to wiedziałam, że to właśnie ten i na niego ostatecznie się zdecydowałam.
 
Odcień Houndstooth czyli mauve, to kolor bladofioletowy, określiłabym go jako różowoliliowy, wrzosowy. Kolor jest przepiękny, myślę, że jest na tyle uniwersalny, że będzie pasował do większości karnacji. Jest taki trochę "przybrudzony", ale na policzkach wygląda niezwykle świeżo, dodaje naturalnego i zdrowego kolorytu. Doskonale ożywia twarz i uwydatnia kości policzkowe.




przesadziłam z ilością :)

Róż nie jest do końca matowy (ale nie ma też widocznego blasku i na policzkach prezentuje się jak zdrowy mat), wykończenie jest raczej satynowe i bardzo delikatne, konsystencja jest jedwabista. Produkt dzięki takiej konsystencji nie pyli się. Bardzo łatwo przyczepia się do pędza.

Uwaga jest bardzo napigmentowany, dlatego trzeba dozować go w małych ilościach i ewentualnie dokładać i stopniować efekt jaki chcemy uzyskać. Łatwo się rozciera, choć trzeba to robić dosyć zwinnie bo jak już "zastygnie" na twarzy to ciężko go rozblendować. Dlatego ja najpierw robię jeden policzek, powoli nakładając i budując kolor a następnie drugi. Naprawdę można z tym różem przesadzić, ale dzięki takiej pigmentacji jego wydajność jest niesamowita.
Poniżej porównanie różu The Balm Houndstooth z innymi odcieniami różów:


górny rząd: The Balm Instain Houndstooth i Catrice 080 Sunrose Avenue
dolny rząd: Anneballe Minerals Rose i The Balm Frat Boy 


Róż utrzymuje się w nienaruszonym stanie cały dzień, nie rozmazuje się i nie znika z twarzy. Ma przyjemny skład i nie zapycha. Z powodzeniem ten kolor można stosować również jako cień do oczu i w tej kwestii również sprawdza się rewelacyjnie. 



Podsumowując jestem na TAK, przepiękny kolor, niesamowita trwałość, promienny i naturalny rumieniec. Uwielbiam ten róż.

Zdradźcie swoich "różowych" ulubieńców.

Pozdrawiam fiodella

2 komentarze:

  1. Właśnie o tym różu marzę od paru miesięcy... Jednak cena jest dla mnie zaporowa w tym momencie niestety. Moi ulubieńcy "różani" to bourjois nr 34 i 74 :) Z the Balm drugi w kolejce do kupienia stoi cabana boy. Co o nim myślisz? też Ci się podoba? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cabana Boy też jest na mojej liście (myślę, że to ciemny odcień ale wygląda na lekko przybrudzony - a ja takie przybrudzone róże uwielbiam). Na pewno go kupię:) poluj na allegro, ja swój Frat Boy kupiłam za jedyne 27 zł, nowy, nieużywany, w idealnym stanie.
    Ale jednak o wiele bardziej podoba mi się róż w odcieniu Houndstooth, jest prześliczny, nie dziwię się, że o nim marzysz i życzę, żeby to marzenie się spełniło:)
    Produkty The Balm są drogie, ale uważam, że warte swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zainteresowanie moim blogiem. Jeżeli masz jakieś pytania to zadaj je w komentarzu.
Anonimowych czytelników proszę o podpisywanie się w komentarzach.
Komentarze obraźliwe lub mające na celu tylko i wyłącznie promocję własnego bloga będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...