piątek, 30 października 2015

Co warto kupić w Rossmannie na promocji -49% - polecane produkty, mini recenzje.

W urodowej blogosferze krążą (potwierdzone już) informacje o zbliżającej się promocji -49% na wszystkie kosmetyki kolorowe w Rossmannie. Promocja obowiązuje od 02 listopada, trwać będzie 3 tygodnie: w pierwszym tygodniu przecenione będą produkty do makijażu ust i paznokci, w drugim do makijażu oczu a w ostatnim do makijażu twarzy. I jak zawsze pojawia się pytanie co kupić, na co warto zwrócić uwagę podczas buszowania pomiędzy szafami poszczególnych marek kosmetycznych? O tym w dzisiejszym poście. Zapraszam.


Ponieważ generalnie nie używam na co dzień drogeryjnych kosmetyków do makijażu twarzy (wyjątek stanowi korektor pod oczy Lasting Perfection oraz produkty The Balm, których nie znajdziecie w Rossmannie) to w kategorii: podkłady, pudry, róże i bronzery nie mam dla Was żadnych propozycji. Od dłuższego czasu jestem wierna kosmetykom mineralnym Annabelle Minerals i to one królują w moim makijażu twarzy (podkład, puder matujący i róże) - w związku z tym nowinki kosmetyczne z tej kategorii nie są w polu moich zainteresowań. Skupię się natomiast na pozostałych dwóch kategoriach, czyli obniżkach na kosmetyki do ust i paznokci oraz produktach do makijażu oczu.

MAKIJAŻ UST



Bourjois Rouge Edition Velvet – podbiły serca (a raczej usta) wielu kobiet i powiem Wam, że w ogóle mnie to nie dziwi. To doskonałe matowe pomadki w kremie – wyróżnia je niesamowita trwałość, świetna pigmentacja, kremowa, lekka, nie tępa konsystencja, wysoki komfort noszenia i piękne twarzowe odcienie. Fanki ust w soczystych, energetycznych kolorach na pewno znajdą coś dla siebie, w ofercie Bourjois nie brakuje również bardziej stonowanych odcieni (jakiś czas temu Bourjois wypuścił na rynek cztery jaśniejsze kolory. Także dla każdego coś dobrego. Moje ulubione odcienie to: Nude ist - ciemny, zgaszony róż z przewagą tonów brązowych i jaśniejszy Don't pink of it! - więcej w nim tonów różowych, określiłabym go jako przybrudzony róż z domieszką beżu. Możecie go podglądnąć w tym poście:

Rimmel Lasting Finish – nie mogłabym nie wspomnieć o tych pomadkach, ponieważ z tej serii szczególnym sentymentem darzę odcień Airy Fairy – była to moja pierwsza „świadoma” szminka, zakupiona za własne pieniądze. Airy Fairy to klasyk, piękny, twarzowy kolor, przybrudzonego, zgaszonego różu. Jest świetnym wyborem zarówno w makijażu dziennym jak i w wieczorowym, kiedy akcent kładziemy na oczy. Pomadki z tej serii charakteryzują się odpowiednią, kremową konsystencją, wysoką trwałością, ładnie zachowują się na ustach.

Rimmel Lasting Finish by Kate Moss – posiadam tylko jeden kolor z tej serii (nr 16 – koralowy róż), ale muszę przyjrzeć się innym odcieniom. Szminki sygnowane podpisem modelki są podobne do klasycznych Lasting Finish – długo się utrzymują, są przyjemne w aplikacji i noszeniu, ale mają według mnie ładniejszą gamę kolorystyczną i lepszą pigmentację.

Rimmel Lasting Finish Colour Rush – szminka w kredce, zapewniająca długotrwały, intensywny kolor. Przewagą tego typu produktów jest na pewno wygodna i szybka aplikacja. Kredka cudownie sunie po ustach, dzięki kremowej, bardzo przyjemnej konsystencji, rozprowadza pigment równomiernie. Nasycenie koloru jest oszałamiające (test na ręce mylnie sugeruje, że balsamy są lekko koloryzujące, uwaga! są bardzo intensywne), trwałość jest zadowalająca, pomadka nie wysusza ust, przyjemnie się ją nosi. Posiadam dwa odcienie: koralową czerwień On Fire i cukierkowy róż Make Me Blush.


PAZNOKCIE


Sally Hansen Complete Manicure – uwielbiam lakiery z tej serii! To wg mnie najlepsze lakiery drogeryjne. Cena wysoka – jeżeli chodzi o zakupy stacjonarne, ale na promocji warto się skusić (jednak podkreślić należy, że online zapłacimy jeszcze taniej niż po rossmannowskiej obniżce). Gama kolorystyczna jest szeroka, odcienie są piękne (szczególnie polecam: fioletową szarość Greige Gardens, zgaszoną, jasną, przybrudzoną śliwkę z domieszką brązu Plum's The Word oraz wielowymiarową fuksję z domieszką różu i fioletu Cherry, Cherry, Bang, Bang!).
Lakiery z serii Salon Manicure charakteryzują się: szerokim, idealnie zaokrąglonym pędzelkiem, który pozwala na precyzyjną aplikację, dobrą konsystencją, pigmentacją, trwałością i czasem schnięcia, mają bardzo szeroką gamę kolorystyczną, dużą pojemność, nie gęstnieją i nie rozwarstwiają się

Rimmel Salon Pro With Lycra – lakiery z tej serii łączą w sobie wszystkie zalety profesjonalnego manicure: działanie bazy pod lakier, ochrona top coat, błyszczący kolor, żelowy efekt, jedna, łatwa aplikacja bez konieczności utwardzania. Lakiery są dobrze napigmentowane, konsystencja emalii jest gęsta - ułatwia to nałożenie lakieru na paznokieć bez zalewania skórek. Lakiery nie smużą i bardzo szybko zasychają, trzeba malować paznokcie w ekspresowym tempie, pewnymi pociągnięciami. Wykończenie lakieru jest bardzo błyszczące, faktycznie można by było pokusić się i pominąć nałożenie top coatu, bo połysk jest na wysokim poziomie. Kolejnym plusem jest trwałość, lakier wytrzymuje w dobrym stanie do 5 dni, lekko ściera się na końcowkach, ale nie odpryskuje i nie schodzi płatami. 
Pędzelek jest szeroki i ścięty, bardzo dobrze rozkłada lakier na płytce paznokcia. Mimo to aplikacja do łatwych nie należy, utrudnia ją gruby korek, który źle leży w dłoni i trudno nim manewrować, jest o prostu nieporęczny. To jedyny minus.

Rimmel 60 seconds Super Shine By Rita Ora – to bardzo udana seria lakierów, głównie ze względu na śliczne odcienie, szczególnie upodobałam sobie 3 kolory: brzoskwiniowy Peachella, szaro - fioletowy Rain Rain Go Away i neonowy róż Neon Fest. Lakiery mają dobrą konsystencję, zadowalająca trwałość (ok. 4 dni), ładne błyszczące wykończenie, szybko schną, posiadają wygodny, szeroki pędzelek, do pełnego krycia wystarczą dwie cienkie warstwy.

MAKIJAŻ OCZU



Cienie w kremie Maybelline Color Tattoo – odcień 35 On and On Bronze to mój ogromny ulubieniec, piękny, twarzowy odcień brązu, powalająca trwałość, kremowa konsystencja. Produkt nie zbiera się w załamaniach, doskonale wygląda solo, świetnie sprawdza się również w roli bazy pod cienie sypkie. Niestety gama kolorystyczna MCT jest u nas mocno okrojona. Polecam zakupy online i śliczny odcień Pink Gold, który ostatnio bardzo często ląduje na mojej powiece, cudo! Ku mojej radości oferta cieni Color Tattoo rozszerzyła się o 4 maty i na dwa z nich (Creme de Nude, Creme de Rose) na pewno będę polować podczas promocji.

Cienie L`Oreal Color Infallible - bardzo dobre jakościowo cienie, nie osypują się, nie gromadzą w załamaniach, nasycenie koloru można budować. Producent zapewnia, że wytrzymują 11 tysięcy mrugnięć - co ludzie nie wymyślą :) - nie liczyłam, ale potwierdzam, że na cienie można liczyć pod tym względem - utrzymują się na powiece cały dzień, nie tracąc na intensywności. Konsystencja tych cieni jest nietypowa, to taki kremowy "proszek", coś pomiędzy cieniem prasowanym a kremowym. Przyjemnie się nakłada, bez zarzutu blenduje. Polecam.

Tusze Max Factor 2000 Calorie i Masterpiec Max - tusze Max Factor darzę ogromna sympatią od lat kilku, choć przyznaję, że ostatnio poszły w odstawkę (obecnie częściej sięgam po L`oreal i Maybelline). 2000 Calorie posiada klasyczną szczoteczkę, zapewnia bardzo ładne pogrubienie rzęs bez efektu sklejenia, tusz nie ściera się i nie kruszy w ciągu dnia, jest trwały i łatwo zmywalny podczas demakijażu. Masterpiece Max posiada silikonową szczoteczkę, którą pięknie rozdziela i podkreśla każdą rzęsę, w przypadku tej mascary możecie liczyć na maksymalne wydłużenie, podkręcenie i pogrubienie. Tusz nie skleja rzęs nawet przy kilku warstwach, jest bardzo trwały - nigdy mnie nie zawiódł. 

Tusz L`oreal Volume Million Lashes So Couture - ten tusz to moje odkrycie 2014 i hit nad hitami, król wśród mascar. Ekstremalnie wydłuża rzęsy, precyzyjnie rozdziela i pogrubia, jest niezwykle trwały (trudno go zmyć), kruczoczarny, nie osypuje się i nie odbija na górnej powiece. Milion rzęs - tylko z tuszem L'oreal Volume Million Lashes So Couture! So Couture to czarodziej, który potrafi wyczarować oszałamiający, pełen objętości wachlarz rzęs, bez grudek i śladu sklejenia. Włoski wyglądają naturalnie, mimo nienaturalnej objętości, długości i grubości. Silikonowa szczoteczka jest precyzyjna, rozprowadza tusz na całej długości rzęs - od nasady, po same końce, idealnie wyczesuje włoski i wyraźnie je unosi. Trzyma się od rana do wieczora w stanie nienaruszonym - bardzo trudno go zmyć - i to w zasadzie jedyny minus So Couture.

Tusz Maybelline Lash Sensational - nie przepadam za tuszami Maybelline, nie sprawdzają się na moich rzęsach, dlatego byłam sceptycznie nastawiona do tej mascary. Jednak postanowiłam dać jej szansę i WOW, muszę powiedzieć, że ten tusz daje czadu, z moich średniej długości i objętości włosków tworzy niezłe firany :) Zwiększa objętość rzęs, definiuje każdą rzęsę z osobna - od kącika do kącika, ma lekką formułę i nie skleja rzęs, jest intensywnie czarny i trwały. Szczoteczka ma zaokrąglony kształt i zróżnicowaną strukturę "igiełek" - dzięki temu pozwala na dotarcie nawet do najkrótszych włosków. Zachęcam do kupna!

Cielista kredka 090 Natural Glaze Max Factor - ulubiona kredka na linię wodną oka, jest odpowiednio miękka i delikatna, bardzo dobrze napigmentowana i trwała. Rozświetla spojrzenie, subtelnie powiększa i otwiera oko.

Eyeliner Lasting Drama Maybelline - moim zdaniem ma same plusy, głęboki odcień czerni, konsystencja przyjemna, maślana, trwałość na najwyższym poziomie, nie odbija się na powiece, nie blednie w ciągu dnia, słoiczek mini mini, ale produkt jest bardzo wydajny.


W czasie promocji warto zaopatrzyć się również w odżywki do rzęs - o ile będą objęte promocją. Ze swojej strony polecam dwie:

Odżywka do rzęs Long 4 Lashes - dzięki tej odżywce moje rzęsy są długie, podkręcone, wzmocnione, rzęs jest zdecydowanie więcej, po pomalowaniu sięgają prawie brwi, efekt jest powalający, produkt mnie nie uczulił i nie podrażnił.

Eveline Advance Volumiere - skoncentrowane serum do rzęs 3w1- serum doskonale sprawdza się w roli bazy. Jest białe i dość gęste, ma przyjemną, jedwabistą konsystencję. Równo osiada na rzęsach, dzięki tej warstwie stają się one nieco grubsze, serum ładnie je rozczesuje i rozdziela. Tak przygotowane rzęsy to dobra podstawa dla tuszu, dzięki tej bazie możemy wycisnąć z niego maksimum możliwości. Uważam, że serum znacznie "podkręca" działanie tuszu do rzęs i nawet te tańsze tusze mogą na takiej bazie zachowywać się znacznie lepiej.   


Wybieracie się do Rossmanna na małe zakupy? Zdradźcie co macie na swoich listach? :-) 

Pozdrawiam Was serdecznie fiodella :-*

9 komentarzy:

  1. Mam pomadkę z Rimella by Kate Moss w odcieniu 33, przepiękny, cukierkowy róż :) 16 to chyba najczęściej wybierana wersja, z tego co widzę w blogosferze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to piękny odcień :-) zwrócę uwagę na 33 podczas zakupów.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Świetny wybór :-) najlepszy tusz jaki miałam, mam nadzieję, że trafisz na świeży, nie otwierany egzemplarz.

      Usuń
  3. Ja czekam tylko na promocję na podkłady, nie planuję innych zakupów ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To udanych łowów życzę Monetko :-) gdyby w Rossmannie były podkłady Annabelle Minerals to też bym się wybrała, ale drogeryjne podkłady nie są dla mnie, pomijając niezbyt przyjemne składy, to brakuje mi bardzo jasnych odcieni z żółtymi tonami.

      Usuń
  4. Jeżeli promocje faktycznie obejmą odżywki do rzęs to z pewnością będą moje :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto się skusić na te odżywki, warto, warto :-) jeżeli promocja obejmie również pielęgnację paznokci to polecam Ci Paulino Anno również żel do skórek Sally Hansen :-)

      Usuń
  5. Zazdroszcze tej promocji ;)! Udanych lowow :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz i zainteresowanie moim blogiem. Jeżeli masz jakieś pytania to zadaj je w komentarzu.
Anonimowych czytelników proszę o podpisywanie się w komentarzach.
Komentarze obraźliwe lub mające na celu tylko i wyłącznie promocję własnego bloga będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...